Ostatnio dość często zmieniam kolor włosów, o niektórych eksperymentach nawet nigdzie nie pisałam bo albo się nie udały, albo efekty były baaardzo nietrwałe. Ostatnio naszło mnie na jakiś cieplejszy kolor od mojego obecnego jasnego blondu. Nie myśląc za dużo wzięłam portfel i udałam się do okolicznych drogerii w poszukiwaniu czegoś... różowego. Oczywiście nie znalazłam, ciężko dostać coś takiego nawet w dużym mieście w którym mieszkam (pomijając fakt że było zimno i nie chciało mi się długo chodzić). Nie było nawet malinowej szamponetki od Joanny na którą tak liczyłam ><'' Wszędzie były za to te same szamponetki od Mariona... WSZĘĘĘĘĘĘĘĘĘDZIE @.@ Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma ^^ Tak więc kupiłam szamponetkę najbardziej przypominającą róż czyt. wiśniową ~ W domu dodałam do niej trochę zwykłego szamponu i trzymałam na głowie jakieś dwie/trzy minuty. Następnie nałożyłam odżywkę w której były małe ilości fioletowego toneru (pierwotnie przeznaczo...